Jerzy

Jan Garbarek-koncert w Białymstoku

Rekomendowane odpowiedzi

No i stało się-jeden z wielkich w Białymstoku.Nowy Jork,Londyn,Białystok z pominięciem Warszawy.

Koncert rewelacja.Mało jednak zapowiadanego przez Magdę skandynawskiego chłodu,

więcej klimatów orientalnych i pd.amerykańskich.Obłędne free-jazzowe sola całego zespołu.

Popisy poszczególnych muzyków(kilkakrotne).Dźwięki które się słyszy raz w życiu.

Garbarek jak zawsze stonowany-dawał się wyszaleć zespołowi.Atmosfera była wspaniała.

Wielokrotne interakcje między muzykami, jak i publicznością.Oczywiście bis i brawa na stojąco.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem wielkim fanem Jana Garbarka. Lubię jego muzykę szczególnie w tych momentach, w których on nie gra. Mimo tego bardzo czekałem na ten koncert. Nie często muzycy tej klasy goszczą w naszym mieście, więc grzech było nie skorzystać z okazji.

 

Ciekawy byłem najbardziej jak zaprezentuje się Yuri Daniel. Zastąpienie Eberharda Webera, którego wpływ na brzmienie Jan Garbarek Group jest nie do przecenienia, napewno nie było zadaniem łatwym. Pierwsze dźwięki zespołu pokazały, że brazylijski basista od swego poprzednika się nie dystansuje. Jego bezprogowa gitara basowa brzmiała w charakterystyczny sposób całkiem bliski estetyce Webera. Z kolei w solowych partiach muzyk pokazał swoje bardziej prywatne oblicze. Dysponując doskonałą techniką operował instrumentem na bardzo różne sposoby uzyskując dźwięki, które wcześniej w grupie Garbarka nie pojawiały się nigdy. Chwilami miałem wrażenie, że trochę w tych popisach się zagalopował, ale wyglądał na znacznie młodszego od reszty zespołu, co mogłoby tłumaczyć jego brak w tym względzie powściągliwości. Tego ostatniego nie brakło jak zwykle Reinerowi Bruninghausowi. Jego melodyczne granie zawsze przypadało mi do gustu - tak też było i tym razem. Pewien niedosyt czułem w związku z faktem, że przez większość czasu muzyk grał na syntezatorze a nie na fortepianie. Nie będąc fanem dźwięku Garbarka zdziwiłem się jak bardzo dobrze odbieram jego grę na żywo. Odniosłem podobne jak Jerzy wrażenie, że był stonowany. Może to i dobrze ;-) Trilok Gurtu jak zwykle świetnie współpracował zarówno z Bruningausem jak i Danielem - współpraca ta działała oczywiście i w przeciwny mkierunku. Zespołowe interakcje a także dialogi w duetach robiły świetne wrażenie, a niektóre odpowiedzi Triloka Gurtu w dialogu z dziwnym fletem na którym grał Garbarek wprawiały widownię w doskonały humor.

 

Zaskoczyła mnie na koncercie głównie dwie rzeczy. Pierwsza to ilość zespołowej imrowizacji - chwilami mieliśmy do czynienia z muzyką zupełnie wolną i tworzoną przed nami w sposób całkowicie spontaniczny acz nie mający zupełnie nic z free-jazzu. Kolejna sprawa to kilkukrotnie wyraźnie zarysowane wpływy muzyki z ameryki południowej i środkowej. Czyżby osoba Yuri Daniela skłoniła zespół do skrętów w te rejony świata?

 

Dźwiękowo koncert wypadł naprawdę dobrze - dopiero przy bardzo dużych poziomach głośności czytelność spadała ale nie drastycznie. Uważam, że dobrze się stało, że koncert ten odbył się w sali kina Forum a nie w filharmonii, której akustyka podczas koncertów z wykorzystaniem systemów nagłośnieniowych pozostawia wiele do życzenia.

 

Zespół spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony publiczności która żywiołowo reagowała po każdym utworze. Brawa na stojąco zmusiły muzyków do bisu - moim zdaniem zbędnego (zaraz pewnie posypią się gromy).

 

Mam nadzieję, że w nowym roku Białostocki Ośrodek Kultury postara się o równie ciekawe koncerty.

 

 

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się